Przecież sens jest czymś, co my ludzie produkujemy, jest ludzka konstrukcja, czegoś comy interpretujemy w świat. Duzo ludzi chętnie by miało coś takiego jak 'obiektywny sens' (który odwołuje się do ich subiektywnej interpretacji). Dlatego odzwierciedlają taki sens na Boga i zamazują tym, ze Bóg miałby dawać świecie dokładnie ten sens, który sami chętnie by mieli, i który dokładnie odpowiada własnej interpretacji.
Z kolej jeśli sens jest czymś, co można nam tylko nadawać 'z zewnątrz', wtedy istnienie Boga nie ma sensu. Skąd ten sens ma pochodzić, który on nam daje? I poruszamy się w kolo: Przez to, ze sami dajemy Bogu sens, dajemy mu sens, który on nam 'odda'. I przez to sens Boga jest niczym innym niż nasz własny sens. Wiec po co objazd przez Boga?
ŻYCIE BEZ BOGA NIE MA SENSU A;
Przecież sens jest czymś, co my ludzie produkujemy, jest ludzka konstrukcja, czegoś comy interpretujemy w świat. Duzo ludzi chętnie by miało coś takiego jak 'obiektywny sens' (który odwołuje się do ich subiektywnej interpretacji). Dlatego odzwierciedlają taki sens na Boga i zamazują tym, ze Bóg miałby dawać świecie dokładnie ten sens, który sami chętnie by mieli, i który dokładnie odpowiada własnej interpretacji.
Z kolej jeśli sens jest czymś, co można nam tylko nadawać 'z zewnątrz', wtedy istnienie Boga nie ma sensu. Skąd ten sens ma pochodzić, który on nam daje? I poruszamy się w kolo: Przez to, ze sami dajemy Bogu sens, dajemy mu sens, który on nam 'odda'. I przez to sens Boga jest niczym innym niż nasz własny sens. Wiec po co objazd przez Boga?