W wekkend byłam z rodzicami na mazurach , w Rynie . Pierwszego dnia mojego pobytu nie działo się nic specjalnego , prawdziwa przygoda zaczeła się dopiero w dzien kiedy wyjeżdżaliśmy poznałam chłopaka. Cztery godziny przed wyjazdem udało mu się mnie wyciągnąć nad jezioro . Wymieniliśmy się numerami , zaprosił mnie na lody było cudownie , potem dowiedziałam się że jest on również z Warszawy byłam bardzo szcześliwa bo łoczyło nas tylko 20 km a nie 300 km . Potem wróciłam do hotelu i z tamtąd ruszyłam w stroę domu
W zeszły weekend spedzałam bardzo miło czas.W sobotę bardzo rano wstałam ponieważ z moją koleżanką byłyśmy umówieni bo mieliśmy pojechać do fabryki czekolady tam gdzie pracuje moja mama. Nie mogłysmy sie doczekać, aż w koncu dojechałyśmy. Zobaczyłyśmy ogromny budynek . Gdy weszłyśmy do fabryki było jak w bajce wszystko było z czekolady. Moja mama musiała nas zostawić i pójść do pracy, ale my się wcale tym nie przejmowaliścm. P odeszła do nas pani i powiedziała że mozemy jeść co chcemy.więc jedliśmy aż nam sie uszy trzęsły. Gdy doszła godzina 22.oo musieliśmy wyjść z fabryki lecz znowu podeszła ta samo pani i dała nam dwa ogromne pudła ze słodyczami gdy pojechałyśmy do domu wraz z kasią nie mogłam usnąć t był weekend moich marzen
W wekkend byłam z rodzicami na mazurach , w Rynie . Pierwszego dnia mojego pobytu nie działo się nic specjalnego , prawdziwa przygoda zaczeła się dopiero w dzien kiedy wyjeżdżaliśmy poznałam chłopaka. Cztery godziny przed wyjazdem udało mu się mnie wyciągnąć nad jezioro . Wymieniliśmy się numerami , zaprosił mnie na lody było cudownie , potem dowiedziałam się że jest on również z Warszawy byłam bardzo szcześliwa bo łoczyło nas tylko 20 km a nie 300 km . Potem wróciłam do hotelu i z tamtąd ruszyłam w stroę domu
W zeszły weekend spedzałam bardzo miło czas.W sobotę bardzo rano wstałam ponieważ z moją koleżanką byłyśmy umówieni bo mieliśmy pojechać do fabryki czekolady tam gdzie pracuje moja mama. Nie mogłysmy sie doczekać, aż w koncu dojechałyśmy. Zobaczyłyśmy ogromny budynek . Gdy weszłyśmy do fabryki było jak w bajce wszystko było z czekolady. Moja mama musiała nas zostawić i pójść do pracy, ale my się wcale tym nie przejmowaliścm. P odeszła do nas pani i powiedziała że mozemy jeść co chcemy.więc jedliśmy aż nam sie uszy trzęsły. Gdy doszła godzina 22.oo musieliśmy wyjść z fabryki lecz znowu podeszła ta samo pani i dała nam dwa ogromne pudła ze słodyczami gdy pojechałyśmy do domu wraz z kasią nie mogłam usnąć t był weekend moich marzen