Chciałabym , aby ktokolwiek z " was " napisał dla mnie opowiadanie .
Chodzi o dokończenie lektury pt . " Stary człowiek i morze "
Bardzo proszę o nie kopiowanie dokończeń z neta , bo te sprawdzałam ..
Zależy mi na waszej twórczości . ;D
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Jeden z turystów podziwiający olbrzymi szkielet ryby był pod ogromnym wrażeniem. Po powrocie do Anglii, która była jego ojczyzną postanowił pojechać do Fulham aby odwiedzić swojego przyjaciela - bogatego fanatyka rybactwa, był nim Peter Johnson. Pan Johnson od lat fascynował się rybami, morzem, miał nawet własne muzeum, które chętnie odwiedzali turyści. Gdy dowiedział się jak olbrzymi okaz marlina trafił się Santiago postanowił wyruszyć w podróż aby spotkać się ze starcem. Gdy dotarł na wyspę i spytał o ogromny szkielet marlina, miejscowi szybko pokierowali go w odpowiednie miejsce. Pan Johnson wchodząc do domu rybaka niczym do własnego mieszkania, nie kulturalnie rzucił słowami - 100$ za rybe! - Santiago potrzebne były pieniądze, był gotów sprzedać marlina, jednak jego zawziętość i charakter mówiły aby tego nie robił. Nie chciał oddać swojej zdobyczy, o którą tak walczył komuś, kto nie ma za grosz kultury i szacunku. Negocjacje przy piwie trwały długo. Ceny rosły i spadały. Starzec wpadł na pewien pomysł, cenę którą wynegocjował a było to 850$ postanowił przeznaczyć dla chłopca, który zawsze przy nim wiernie trwał. Wysłał go więc do Anglii, gdzie miał podjąć prace i naukę. Tak też się stało. Życie starca znów ogarnęła monotonia. Wstać, łowić, spać - tak wyglądała codzienność. Po długim okresie czasu do portu zawinął statek, z którego wysiadł przystrojony w garnitur dżentelmen - to był chłopiec, którego Santiago wysłał do Anglii! Wrócił po swojego starego kompana zabierając go do Europy. Szczęśliwy starzec zwiedzał kraj, cieszył się życiem, ale pewnego ranka zdał sobie sprawę, że cały sens jego istnienia to ryby. Postanowił napisać kartkę swojemu współlokatorowi, sprawdzić najbliższy statek na Kube i wyjechać. Pierwsze co zrobił po powrocie to wsiadł na łódź i wypłynął w morze, patrząc w oddalający się brzeg rzekł - Tyle mil przepłynąć musiałem, aby zdać sobie sprawę, że nigdzie mi nie jest, nie było i nie będzie dobrze tak jak tutaj.