1 akapit) Na wstepie mojego listu chcialabym Cie serdecznie pozdrowic . Zawsze bylas dla mnie "dobrym duszkiem". Nierzadko podawałaś mi swa pomocna dłoń, ratujac mnie z sytuacji beznadziejnych. Przyznam, że imponowało mi to, że byłaś ode mnie starsza. Miałas wiec ogromna wiedze i obiektywne spojrzenie na swiat, gdy ja dopiero poznawalam litery i powoli wkraczalam w swiat doroslych. Teraz to Ty potrzebujesz mojej pomocy... Ty? Ty. Ty... Silna. Niezalezna. Pomyslowa. Niezastapiona. Samodzielna. 2 akapit) Wszedzie slyszy się o nieuleczalnej chorobie Aids. Mowia o niej w telewizji i radiu, a pisza w prasie i Internecie. Ciagle jednak wydaje się odległa i odseparowana od najblizszego grona przyjaciol. Wszyscy Cie zapewne pocieszaja i nie mogą zrozumiec, dlaczego to nieszczescie spotkalo wlasnie Ciebie. Rodzina placze razem z Toba, przyjaciele czesciej daja Ci do zrozumienia, ze wazne jest dla nich to, ze jestes... Nie zdziwialabym się, gdybys tez dostawala wiecej prezentow, a ludzie obdarzaliby Cie wieksza iloscia usmiechow i przyjaznych gestow... Trafilam, tak? Teraz to ja musze spelnic role "dobrego duszka" i pokazac Ci, jak otworzyc oczy i dobrze nimi patrzeć, by w końcu rozwinąć skrzydła i polecieć tam, gdzie nie sięga wzrok. Gdybym nie mieszkala na drugim koncu swiata, to już dawno byłabym u Ciebie, żeby dać Ci porzadnego klapsa! Pamiętasz, co napisałaś mi w pamiętniku? Jeśli nie, to przypomnę Ci: "Nie jest sztuką być wesołym, kiedy szczęście zewsząd tryska, ale stać z pogodnym czołem, kiedy ból za serce ściska". Kazdego czlowieka dotyka cierpienie. Jedni placza z powodu nieszczesliwej milosci, braku pieniedzy, kompleksow, a inni (do których można zaliczyc również Ciebie) z powodu choroby. Jednak to, że jestes chora, wcale nie oznacza tego, że masz się żegnać ze światem, zamykac w pokoju i pograzac się w swej nieudolnosci. Św. Brat Albert był człowiekiem, który pomagał biednym i chorym. Nie dawał im jednak jałmużny, lecz pracę, za którą otrzymywali pieniądze. Idąc za jego przykładem, nie będę mówiła Ci, ze jestes niewiadomo jaką cierpiętnicą, bo tak nie jest. To, że zachorowałaś ma większy sens, niż myślisz. Byliśmy odkupieni Krwią, więc czy możemy się zbawić, nie cierpiąc? Oczywiście, że nie. Cierpienie jest bowiem nierozerwalnie związane z życiem człowieka. Bóg zesłał na Ciebie chorobę, aby Cię udoskonalić. Cierpienie porównywane jest niekiedy do dłuta w ręku rzeźbiarza. Podobnie jak rzeźbiarz poprzez odłupywanie dłutem kawałków drewna lub kamienia tworzy piękne figury, tak samo Bóg za pomocą cierpienia odłupuje złe cechy, wygładza charakter człowieka, rozwija jego ukryte zdolności i stopniowo przekształca go w doskonałą istotę. Nie masz innego wyboru. Musisz przyjąć takie tłumaczenie cierpienia, gdyż tylko ono pozwoli Ci nadać mu sens i pomóc w jego akceptacji. Nie chowaj się więc przed światem, lecz żyj pełnią życia. Dawaj z siebie wszystko. Ciesz się wszystkim, co masz i co Cię otacza. Nie zapominaj też o marzeniach, gdyż to one pozwalają nam odwiedzać utopie (miejsca-bezmiejsca). Kiedy otworzysz oczy, myśl tylko o tym, że chcesz dziś spotkać swoją drugą połówkę, pożegnać chorobę i przede wszystkim kochać i być kochaną. 3 akapit) Mam nadzieje, ze przywrocilam Ci wiare w sens życia i bardzo Cie proszę, usmiechnij się. Mam list może to bd dobrze ;d ja 5 dostałam z tego dasz naj ? .
1 akapit) Na wstepie mojego listu chcialabym Cie serdecznie pozdrowic . Zawsze bylas dla mnie "dobrym duszkiem". Nierzadko podawałaś mi swa pomocna dłoń, ratujac mnie z sytuacji beznadziejnych. Przyznam, że imponowało mi to, że byłaś ode mnie starsza. Miałas wiec ogromna wiedze i obiektywne spojrzenie na swiat, gdy ja dopiero poznawalam litery i powoli wkraczalam w swiat doroslych. Teraz to Ty potrzebujesz mojej pomocy... Ty? Ty. Ty... Silna. Niezalezna. Pomyslowa. Niezastapiona. Samodzielna.
2 akapit) Wszedzie slyszy się o nieuleczalnej chorobie Aids. Mowia o niej w telewizji i radiu, a pisza w prasie i Internecie. Ciagle jednak wydaje się odległa i odseparowana od najblizszego grona przyjaciol. Wszyscy Cie zapewne pocieszaja i nie mogą zrozumiec, dlaczego to nieszczescie spotkalo wlasnie Ciebie. Rodzina placze razem z Toba, przyjaciele czesciej daja Ci do zrozumienia, ze wazne jest dla nich to, ze jestes... Nie zdziwialabym się, gdybys tez dostawala wiecej prezentow, a ludzie obdarzaliby Cie wieksza iloscia usmiechow i przyjaznych gestow... Trafilam, tak? Teraz to ja musze spelnic role "dobrego duszka" i pokazac Ci, jak otworzyc oczy i dobrze nimi patrzeć, by w końcu rozwinąć skrzydła i polecieć tam, gdzie nie sięga wzrok. Gdybym nie mieszkala na drugim koncu swiata, to już dawno byłabym u Ciebie, żeby dać Ci porzadnego klapsa! Pamiętasz, co napisałaś mi w pamiętniku? Jeśli nie, to przypomnę Ci: "Nie jest sztuką być wesołym, kiedy szczęście zewsząd tryska, ale stać z pogodnym czołem, kiedy ból za serce ściska". Kazdego czlowieka dotyka cierpienie. Jedni placza z powodu nieszczesliwej milosci, braku pieniedzy, kompleksow, a inni (do których można zaliczyc również Ciebie) z powodu choroby. Jednak to, że jestes chora, wcale nie oznacza tego, że masz się żegnać ze światem, zamykac w pokoju i pograzac się w swej nieudolnosci. Św. Brat Albert był człowiekiem, który pomagał biednym i chorym. Nie dawał im jednak jałmużny, lecz pracę, za którą otrzymywali pieniądze. Idąc za jego przykładem, nie będę mówiła Ci, ze jestes niewiadomo jaką cierpiętnicą, bo tak nie jest. To, że zachorowałaś ma większy sens, niż myślisz. Byliśmy odkupieni Krwią, więc czy możemy się zbawić, nie cierpiąc? Oczywiście, że nie. Cierpienie jest bowiem nierozerwalnie związane z życiem człowieka. Bóg zesłał na Ciebie chorobę, aby Cię udoskonalić. Cierpienie porównywane jest niekiedy do dłuta w ręku rzeźbiarza. Podobnie jak rzeźbiarz poprzez odłupywanie dłutem kawałków drewna lub kamienia tworzy piękne figury, tak samo Bóg za pomocą cierpienia odłupuje złe cechy, wygładza charakter człowieka, rozwija jego ukryte zdolności i stopniowo przekształca go w doskonałą istotę. Nie masz innego wyboru. Musisz przyjąć takie tłumaczenie cierpienia, gdyż tylko ono pozwoli Ci nadać mu sens i pomóc w jego akceptacji. Nie chowaj się więc przed światem, lecz żyj pełnią życia. Dawaj z siebie wszystko. Ciesz się wszystkim, co masz i co Cię otacza. Nie zapominaj też o marzeniach, gdyż to one pozwalają nam odwiedzać utopie (miejsca-bezmiejsca). Kiedy otworzysz oczy, myśl tylko o tym, że chcesz dziś spotkać swoją drugą połówkę, pożegnać chorobę i przede wszystkim kochać i być kochaną.
3 akapit) Mam nadzieje, ze przywrocilam Ci wiare w sens życia i bardzo Cie proszę, usmiechnij się. Mam list może to bd dobrze ;d ja 5 dostałam z tego dasz naj ? .