Witajcie .! xD Dobra odrazu napisze treś zadania ^.^ Wyobraź sobie ,że byłeś/aś w Akademii pana Kleksa i napisz list do koleżanki :-) Tylko musi być że jak sie ubieraliśmy itd... Na podstawie książki :) Daje Naaaaj :-) Powodzenia :)
Wariatka123
Droga (imię)! Na wstępie mojego listu chcę Cię pozdrowić. Nie uwieżysz w to, co opiszę ci w tym liście. Może pomyślisz, że jestem wariatką i to wszystko wymysliłam, ale tak nie jest. Czytaj uważnie. Ostatnio miałam wycieczkę szkolną. Odwiedziliśmy Akademię Pana Kleksa! Pan Ambroży Kleks pozwolił nam nawet zostać u niego na dłużej. Do tej akademii chodzą tylko chłopcy, ale dla nas pan Kleks zrobił wyjątek. Ci, których imiona zaczynały się na literę A mogli nawet spać w jednym pokoju z chłopcami z akademii, więc miałam szczęście. Pozostali spali w innych pokojach. Rano wszyscy nam pokazywali, jak w akademii robi się śniadania. Wyobraź sobie, że pan Kleks robi potrawy z kolorowych szkiełek, płomyków świec i farb! W dodatku są bardzo smaczne. Po śniadaniu mieliśmy się ubrać tak, jakbyśmy naprawde chodzili do tej akademii. Podobało mi się to, bo te ubrania są bardzo kolorowe. Potem chłopcy z panem Kleksem na czele oprowadzili nas po tym niezwykłym domu. Przedstawili nam również szpaka Mateusza, ale to nie był taki zwykły kruk. Mateusz był księciem, którego zaatakował wilk i nikt nie potrafił go uzdrowić, ale pewnego dnia słynny lekarz uzdrowił do i podawował mu magiczną czapkę. Ta czapka pozwalała Mateuszowi zmieniać się w szpaka w niebezpieczeństwie za pomocą guzika. Jednak pewnego dnia guzik się zgupił i Mateusz na zawsze musiał zostać szpakiem i trafił do pana Kleksa. Po oprowadzeniu przyszedł czas na zabawę. Pan Kleks zaprosił nawet nauczycieli, aby się przyłączyli. Bawiliśmy się ogromną piłką, biegaliśmy, bawiliśmy się w chowanego, ... Miło spędziliśmy ten czas. Co dobre, zawsze się kończy. Nie mogliśmy siedzieć cały czas w akademii. Po kilku dniach musieliśmy się pożegnać. Na pożegnanie Pan Kleks dał nam po kilka piegów (którymi oznacza uczniów za osiągnięcia), chłopcy kilka kolorowych szkiełek a Mateusz pozwolił każdemu wybrać sobie guzik z jego kolekcji, bo żaden z nich nie był magiczny. Ze smutkiem opuściliśmy Akademię Pana Kleska, ale nauczyciele obiecali, że nas kiedyś jeszcze tam zawiozą. Mam nadzieję, że ty też się z nami wybieżesz.
Jeszcze raz pozdrwaiam, Anastazja.
PS. Mam nadzieję że mi uwieżyłaś w to co napisałam. Zaznaczam, że to prawda. Liczę na szybką odpowiedź.
Na wstępie mojego listu chcę Cię pozdrowić. Nie uwieżysz w to, co opiszę ci w tym liście. Może pomyślisz, że jestem wariatką i to wszystko wymysliłam, ale tak nie jest. Czytaj uważnie.
Ostatnio miałam wycieczkę szkolną. Odwiedziliśmy Akademię Pana Kleksa! Pan Ambroży Kleks pozwolił nam nawet zostać u niego na dłużej. Do tej akademii chodzą tylko chłopcy, ale dla nas pan Kleks zrobił wyjątek. Ci, których imiona zaczynały się na literę A mogli nawet spać w jednym pokoju z chłopcami z akademii, więc miałam szczęście. Pozostali spali w innych pokojach. Rano wszyscy nam pokazywali, jak w akademii robi się śniadania. Wyobraź sobie, że pan Kleks robi potrawy z kolorowych szkiełek, płomyków świec i farb! W dodatku są bardzo smaczne. Po śniadaniu mieliśmy się ubrać tak, jakbyśmy naprawde chodzili do tej akademii. Podobało mi się to, bo te ubrania są bardzo kolorowe. Potem chłopcy z panem Kleksem na czele oprowadzili nas po tym niezwykłym domu. Przedstawili nam również szpaka Mateusza, ale to nie był taki zwykły kruk. Mateusz był księciem, którego zaatakował wilk i nikt nie potrafił go uzdrowić, ale pewnego dnia słynny lekarz uzdrowił do i podawował mu magiczną czapkę. Ta czapka pozwalała Mateuszowi zmieniać się w szpaka w niebezpieczeństwie za pomocą guzika. Jednak pewnego dnia guzik się zgupił i Mateusz na zawsze musiał zostać szpakiem i trafił do pana Kleksa. Po oprowadzeniu przyszedł czas na zabawę. Pan Kleks zaprosił nawet nauczycieli, aby się przyłączyli. Bawiliśmy się ogromną piłką, biegaliśmy, bawiliśmy się w chowanego, ... Miło spędziliśmy ten czas.
Co dobre, zawsze się kończy. Nie mogliśmy siedzieć cały czas w akademii. Po kilku dniach musieliśmy się pożegnać. Na pożegnanie Pan Kleks dał nam po kilka piegów (którymi oznacza uczniów za osiągnięcia), chłopcy kilka kolorowych szkiełek a Mateusz pozwolił każdemu wybrać sobie guzik z jego kolekcji, bo żaden z nich nie był magiczny. Ze smutkiem opuściliśmy Akademię Pana Kleska, ale nauczyciele obiecali, że nas kiedyś jeszcze tam zawiozą. Mam nadzieję, że ty też się z nami wybieżesz.
Jeszcze raz pozdrwaiam,
Anastazja.
PS. Mam nadzieję że mi uwieżyłaś w to co napisałam. Zaznaczam, że to prawda. Liczę na szybką odpowiedź.
Może być? ;p