Poetycki opis zimowego zachodu słońca. BEZ AKCJI!! Co najmniej na 3/4 strony.
sebastian23083słońce o zachodzie po dniu pełnym trudu poczarować pragnie w ogrodach wieczoru tańczy barwą ciepłą w załamaniach wszelkich i szepcze drżąc cicho "piękno me adoruj"
"spójrz w objęciach trzymam nie czując ciężaru granat i purpurę przemieszaną złotem zanim je pogubię na bezdrożach świata kiełkuję ci w sercu nieśmiało klejnotem
spokojem otulę jak skrzydłem miłości poprawiając nastrój tam gdzie go nie było motyl zmierzchu właśnie do rąk mi się tuli delikatnie plącząc cień sennym profilom"...
łagodnieje przełęcz wskazówkami światła pomiędzy gałęzią a bezkresem nieba a wszystko to w hymnie napowietrznych blasków trzymając srebrzysty puchar pełen śniegu
poczarować pragnie w ogrodach wieczoru
tańczy barwą ciepłą w załamaniach wszelkich
i szepcze drżąc cicho "piękno me adoruj"
"spójrz w objęciach trzymam nie czując ciężaru
granat i purpurę przemieszaną złotem
zanim je pogubię na bezdrożach świata
kiełkuję ci w sercu nieśmiało klejnotem
spokojem otulę jak skrzydłem miłości
poprawiając nastrój tam gdzie go nie było
motyl zmierzchu właśnie do rąk mi się tuli
delikatnie plącząc cień sennym profilom"...
łagodnieje przełęcz wskazówkami światła
pomiędzy gałęzią a bezkresem nieba
a wszystko to w hymnie napowietrznych blasków
trzymając srebrzysty puchar pełen śniegu