PLISS SZYBKO POMOZCIE
Pliss to mi jest potrzebne na jutro
jesli ktoś ma ksiązke "miedzy nami" do 5 klasy podstawówki to na stronie 177-178 jest wiersz a na stronie 179 jest to zadanie.
7/179
Napisz dalszy ciąg "Cudownej podróży". Moze to być kontynuacja wątków z tego fragmentu książki bądź krótkie opowiadanie z zakończeniem.
To ten fragment:
Selma Lagerlof
"Cudowna podróż"
Pogoda była prześliczna,wokoło niego kwitło,brzęczało,świegotało wszystko. On jeden tylko pograżony był w ciężkiej zadumie i smutku. Nigdy juz nic cieszyć go nie bedzie. Zdawało mu się,że nigy jeszcze niebo nie było tak szafirowe tego dnia. Nad nim przeciągały ptaki przelotne. Wracały zza mórz i ciągnęły na północ. Były miedzy nimi ptaki najrozmaitszego gatunku,ale on znał tylko dzikie gęsi,które ciągnęły dwoma długimi sznurami. Już kilka stad przeleciało ponad nim. Leciały wysoko,słyszał jednakże jak wołały:
-W górę! Wgórę!
Skoro tylko dzikie gęsi ujrzały gaski domowe,biegające po podwórku,spuszczały się niżej i wołały:
-Prosimy do nas! Prosimy do nas! W górę!
Domowe gęsi wyciągały szyje i nasłuchiwały,a potem odpowiadały zupełnie zrozumiale:
-Nam tutaj dobrze! Nam tutaj dobrze!
Był,jak móeilismy,piekny dzień,powietrze było tak czyste i swieże,ze rozpostrzeć skrzydła i lecieć w górę musiało byc najwyższą rozkoszą.Toteż,po kazdym ukazaniu się nowej gromady dzikich gesi,ogarniał gesi domowe coraz wiekszy niepokój. Kilka razy uderzyły skrzydłami,jak gdyby miały wielką ochotę pofrunąć. Ale za każdym razem stara gęś matka mówiła:
-Tylko bez szalenstw,tylko bez szaleństw,czy chcecie zginąć z głodu i z chłodu?
Młody gąsior zaraził się gorączką podrózy.
-Polecę z nimi! Polecę z nimi - wołał.
I kiedy nadleciała jakąs gromada z głośnymi zapraszającymi okrzykami,rozpostarł skrzydła i z okrzykiem:
-Czekajcie,czekajcie,i ja z wami lecę,i ja z wami lecę! - wzniósł się w górę. Że jednak nie był przyzwyczajony do fruwania,spadł natychmiast ciężko na ziemię.
Dzikie gesi usłyszały jego nawoływania. Obejrzały się i zwolniły lotu.
-Czekajcie,czekajcie! - zawołał gasior i uczynił nowa próbę.
Wszystko to chłopak slyszał ze swej kryjówki.
"Byłaby wielka szkoda,gdyby nam duzy gasir uciekł - pomyślał. - Ojciec i matka martwiliby się bardzo,gdyby go po powrocie z koscioła nie zastali"
I chłopiec zapomniał znów zupełnie o tym,że jest taki mały i bezsilny. Zeskoczył z murka,rzucił sie między gęsi i objął gąsiora rekami.
- Wybij sobie z głowy ucieczkę! - wołał. - Słyszysz?
Ale w tej samej chwili gasior pojał,jakim sposobem wzbić się ma w górę. W zapale nie zwrócił uwagi na chłopca i uniósł go z sobą.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Bylli już kilka metrów nad ziemią, chłopiec krzyczał ale nie chciał puścić gąsiora. Bał się że spadnie i coś sobie zrobi i rodzicę go za to ukarzą, a zarazem bał się że polecą gdzieś dleko i nieznajdzie go już nikt. Zryzykował i poleciał.. Lecieli już 3 godziny nad lasami, polami i rzekami, gdy zobaczył farmę. Gąsior nie odezywał się ani słowem. Byli ludzie chodzący po podwórzu. Zaczął gwałtownie krzyczeć:
- Ratunku, ratuknku!
Ale nikt go nie słuszał, nawet nie patrzyli w niebo. Wydawało się że mysleli się tylo o gospodarstwie.
Był bardzo zmartwiony.
Szarpnął kilka razy ręcami, gąsior o mało nie stracił równowagi, i o mało co nie wylądowali na ziemi. Zrozumiał, że gdy zacznie szarpać, spadnie a wtedy nie będzie już dla niego ratunku. Poddał się. Dał się zabrać gęsiorowi.
Po długiej kilkugodzinnej podróży, odczuł wrażenie że lądują.
-Tak ! Lądujemy ! - Krzyczał z radości. Wiedział że niezna tego miejsca, ale na farmie która stała w pobliżu może ktoś znał miejscowość. Wylądowali. Stali koło rzeki. Chłopiec złapał gęsiora za skrzydła i pobiegł szybko na farmę. Otworzył furtkę u starego drewnianego płotu, gdy zauważył starszego mężczyznę. Podszedł do niego i zapytał cichym głosem:
-Dziendobry. Czy mógłbym z panem porozmawiać? Bardzo mi na tym zalezy.
-Oczywiście młody chłopcze - odpowiedział łagodnym głosem. Nie wyglądał na dobrego, ale gdy porozmawiali, chłopiec zmienił zdanie. Był miłym staruszkiem z farmą. Nie miał żony, dzieci. Mieszkał sam. Mężczyzna nie znał niestety tej miejscowości. Na szczęście pozwolił mu zapiemszać u siebie, a wieczorem postanowił napisać ogłoszenie. Gęsior który go tu sprowadził uciekł, odleciał. Chłopcu mieszkało się bardzo dobrze, bili jak przyjaciele. Jednak tydzień puźniej dostali list. Był to list od rodziny chłopca. Chłopiec był ucieszony a zarazem był smutny. Zaprzyjaźnił się i niechciał jechać do domu, jednak wiedział że musi. Wieczorem na farmę przyjechali rodzice chłopca, byli szczęśliwi że go odnaleźli. Chłopiec wrócił do domu, jednak nie urwał się jego kontakt ze staruszkiem, odwiedza go co sobotę. Dzęki tej podróży znalazł przyjaciela.
Nie wiem czy dobrze. Jak chcesz to sprawdz, popraw błędy i chyba inną formę daj. :)