1. Opisz wybrane {własne} przeżycie negatywne lub pozytywne
NaNaX3
Pewnego ranka gdy sie obudzilem spojrzalem za okno, slonko wyszlo zza chmur i od razu zrobilo sie cieplo. Gdy zobaczylem ktora godzina myslalem ze spale sie ze zlosci. Byla juz 12 po poludniu. Musialem jak najszybciej dostac sie do szkoly.. Bylem sam w domu a rodzice by mnie skrzyczeli ze sie spoznilem bo gralem cala noc na komputerze.. Ale chociaz fajnie sie gadalo z kumplami. Zadzwonilem szybko do mojej ulubionej cioci ktora zawsze mi pomaga i nie odmawia. Za 5 minut przyjechala pod moj dom i zawiozla mnie do szkoly. Wszyscy dzis mieli isc na plywalnie.. Ale mialem szczescie ze zlapalem ich w drodze i sie dolaczylem. Przynajmniej nikt nie widzial mojej nie obecnosci. Od razu mi ulzylo. Na plywalni bylismy 3 godziny. Fajnie sie bawilismy wszyscy. Gdy wrocilismy do szkoly mielismy miec polski. Nagle zadzwonil mi telefon.. Zrobilo mi sie goraco.. Pani do mnie podeszla i wyciagnela reke abym oddal jej moj telefon.. No niestety musialem jej oddac bez zadnych zaprzeczan. Oddalem swoj telefon.. A zaraz do klasy weszla moja mama. Powiedziala nauczycielce ze dzis nie mialem isc do szkoly bo jade na badania. A ja zuupelnie zapomnialam. Nauczycielka powiedziala mamie ze zabrala moj dzwoniacy telefon. A to dzwonila moja mama.. Odzyskalem telefon i sie spakowalem.
2 votes Thanks 1
Zdobywczy
Wczoraj jechałem autobusem ze szkoły do domu, gdy nagle podszedł do mnie wielki mężczyzna w dresie. Chwycił mnie za kurtkę, i rzucił na ziemię, po czym usiadł na moim miejscu. Wystraszyłem się tak bardzo że na najbliższym przystanku wysiadłem, i poszedłem do domu piechotą. Myślałem że będzie bezpieczniej, jednak moje nadzieje okazały się płonne. Szedłem chodnikiem, gdy zza rogu wyszła kolejna banda "dresiarzy". Zamarłem, gdy ich zobaczyłem. Jeden z nich podbiegł do mnie, chwycił za kołnierz i przycisnął do ściany pobliskiego budynku. Reszta zabrała się do przeszukiwana mojej torby, którą upuściłem. Zabrali wszystko co przedstawiało jakąkolwiek wartość: telefon, portfel, nawet piórnik! Od dziś będę jeździł do szkoły samochodem z rodzicami.
Chwycił mnie za kurtkę, i rzucił na ziemię, po czym usiadł na moim miejscu.
Wystraszyłem się tak bardzo że na najbliższym przystanku wysiadłem, i poszedłem do domu piechotą.
Myślałem że będzie bezpieczniej, jednak moje nadzieje okazały się płonne.
Szedłem chodnikiem, gdy zza rogu wyszła kolejna banda "dresiarzy".
Zamarłem, gdy ich zobaczyłem. Jeden z nich podbiegł do mnie, chwycił za kołnierz i przycisnął do ściany pobliskiego budynku. Reszta zabrała się do przeszukiwana mojej torby, którą upuściłem. Zabrali wszystko co przedstawiało jakąkolwiek wartość: telefon, portfel, nawet piórnik!
Od dziś będę jeździł do szkoły samochodem z rodzicami.