1. Jakie zadanie oyrzymał Dawid od Boga? 2. Jaki grzech popełnił Dawid?
omega13
Biblia niewiele ma do powiedzenia w sprawie chwały człowieka. Poświęcono w niej mało miejsca na opowiedzenie o cnotach nawet tych najlepszych mężów, którzy kiedykolwiek żyli. To milczenie ma swój cel, niesie ze sobą pewną naukę. Wszystkie dobre przymioty, jakie człowiek posiada, są darem Bożym. Dobre uczynki ludzi są dokonywane dzięki łasce Bożej w Chrystusie. Tak więc cała chwała należy do Boga, gdyż to, kim ludzie są, lub czego dokonują, zawdzięczają tylko Jemu, oni są jedynie narzędziami w Jego rękach. Ponadto — jak uczy cała historia biblijna — chwalenie czy wywyższanie ludzi jest niebezpieczne, bowiem gdy człowiek traci poczucie swej całkowitej zależności od Boga i zaczyna ufać we własne siły, jego upadek jest pewny. Człowiek walczy przeciwko wrogom, którzy są silniejsi niż on. „Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich” EFEZ. 6,12. Niemożliwą rzeczą jest, byśmy o własnych siłach prowadzili tę walkę. Tak więc cokolwiek odwraca umysł od Boga, cokolwiek prowadzi do wywyższania samego siebie lub polegania na sobie, na pewno przygotowuje drogę do naszej klęski. Świadectwo historii biblijnej każe wątpić w ludzką moc i zachęca do ufania mocy Bożej.
To właśnie duch pewności siebie i wywyższenia siebie przygotował drogę do upadku Dawida. Pochlebstwa i subtelne powaby mocy i przepychu nie pozostały bez wpływu na niego, a kontakty z okolicznymi narodami wywarły wpływ ku złemu. Zgodnie ze zwyczajami panującymi wśród władców Wschodu, zbrodnie, które nie uchodziły na sucho poddanym, królowie mogli popełniać bezkarnie. Monarcha nie musiał zachowywać takiej samej powściągliwości co poddani. Wszystko to osłabiło w Dawidzie poczucie ohydy grzechu. Zamiast w pokorze zdać się na moc Jahwe, zaczął ufać własnej mądrości i potędze. Gdy tylko szatanowi uda się odłączyć duszę od Boga, jedynego źródła siły, stara się on obudzić grzeszne pragnienia ludzkiej, zmysłowej natury. Działanie wroga nie jest gwałtowne, nagłe i zaskakujące, polega raczej na skrytym podkopywaniu twierdzy zasad. Zaczyna się od pozornie drobnych rzeczy — od lekceważenia tego, by pozostać wiernym Bogu i zupełnie na Nim polegać oraz być skłonnym do naśladowania zwyczajów i praktyk świata.
Zanim wojna z Ammonitami dobiegła końca, Dawid, oddając dowództwo armii Joabowi, wrócił do Jerozolimy. Syryjczycy byli już poddanymi Izraela, a zupełne pokonanie Ammonitów wydawało się pewne. Dawid cieszył się z owoców zwycięstwa i szacunku, jaki go otaczał z uwagi na jego mądre i umiejętne rządzenie. I właśnie wtedy, gdy żył w pokoju i bez kłopotów, kusiciel skorzystał z okazji, by opanować jego umysł. Fakt, iż Bóg nawiązał tak bliską więź z Dawidem i okazał mu tak wielką łaskę powinien być dla niego najsilniejszą motywacją do zachowania nieskalanego charakteru. Jednak gdy w poczuciu wygody i bezpieczeństwa Dawid przestał trzymać się mocno Boga, uległ szatanowi i splamił swą duszę grzechem. Ten, który został wyznaczony przez niebo na przywódcę narodu, był wybrany przez Boga, by wykonywać Jego prawa, sam podeptał Jego przykazania. Ten, który powinien być postrachem złoczyńców, własnym postępowaniem ich umocnił.
Wśród niebezpieczeństw we wczesnym okresie życia świadomy swej prawości mógł powierzyć swoje życie Bogu. Ręka Pańska prowadziła go bezpiecznie wśród niezliczonych pułapek, które na niego zastawiano. Teraz jednak, gdy był winny i nie okazywał skruchy, nie prosił o pomoc i prowadzenie przez niebo, ale usiłował się sam wyplątać z niebezpieczeństwa, które ściągnął na siebie przez swój grzech. Batszeba, której zgubna piękność zastawiła sidła na króla, była żoną Uriasza Chetejczyka, jednego z najodważniejszych i najwierniejszych oficerów Dawida. Nikt nie mógł przewidzieć skutków ujawnienia przestępstwa Dawida. Prawo Boże skazywało cudzołożników na śmierć, a dumny żołnierz, tak haniebnie skrzywdzony, mógł pomścić swoją krzywdę odbierając życie królowi lub wzniecając bunt w narodzie. []
Wszelkie wysiłki, które czynił Dawid, by ukryć swą winę, okazały się daremne. Znalazł się w mocy szatana, znalazł się w niebezpieczeństwie, czekała go hańba gorsza od śmierci. Wydawało się mu, że jest tylko jedna droga wyjścia, a w swej rozpaczy Dawid poszedł dalej i do cudzołóstwa dodał jeszcze morderstwo. Ten, który doprowadził do zguby Saula, usiłował doprowadzić do ruiny także Dawida. Chociaż pokusy były różne, tak samo prowadziły do sprzeciwienia się prawu Bożemu. Dawid doszedł do wniosku, że jeśli Uriasz zginie z rąk nieprzyjaciół podczas bitwy, wina za jego śmierć nie może spaść na dom królewski, Batszeba będzie mogła wtedy zostać żoną Dawida, wszelkie podejrzenia zostaną usunięte, a królewski honor będzie uratowany.
Uriasz sam dostarczył wyrok śmierci na siebie. W liście, który zawiózł Joabowi, król rozkazał: „Postawcie Uriasza na samym przedzie, gdzie bitwa jest najzaciętsza, a potem odstąpcie od niego, tak by został ugodzony i poległ” 2 SAM. 11,15. Joab, splamiony już jednym, niczym nie usprawiedliwionym morderstwem, nie wahał się spełnić polecenie króla i Uriasz poległ od miecza Ammonitów.
Dotychczas zapis o Dawidzie jako władcy był taki, że niewielu monarchów mogło mu dorównać. Jest napisane o nim, że „przestrzegał prawa i zasad sprawiedliwości wobec całego swego ludu” 2 SAM. 8,15. Jego uczciwość zjednała mu zaufanie i oddanie całego narodu. Jednak gdy odszedł od Boga i poddał się złemu, stał się narzędziem szatana, choć nadal miał pozycję i władzę, którą otrzymał od Boga i domagał się posłuszeństwa, które mogło narazić na niebezpieczeństwo duszę tego, który go posłuchał. A Joab, który okazywał wierność raczej królowi niż Bogu, przestąpił prawo Boże, ponieważ rozkazał mu to król.
Dawid otrzymał władzę od Boga, aby ją sprawować jedynie w harmonii z prawem Bożym. Gdy polecił coś, co było sprzeczne z tym prawem, posłuchanie takiego rozkazu było grzechem. „Nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione” RZYM. 13,1, ale nie możemy być im posłuszni, jeśli są przeciwne prawu Bożemu. Apostoł Paweł, pisząc do Koryntian, wskazuje zasadę, którą powinniśmy się kierować: „Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa” 1 KOR. 11,1.
Do Dawida wysłano posłańca ze sprawozdaniem z wykonania rozkazu, ale było ono tak starannie zredagowane, by nie wmieszać w to ani króla, ani Joaba. Joab „dał posłańcowi takie polecenie: Gdy złożysz królowi sprawozdanie o całym przebiegu bitwy i wzbierze wtedy w królu gniew (...), wtedy powiedz: Także Uriasz Chetejczyk, twój wojownik, zginął. Posłaniec poszedł, a gdy przybył do Dawida, doniósł mu o wszystkim, z czym wysłał go Joab” 2 SAM. 11,19-22.
Odpowiedź króla brzmiała: „Tak powiesz Joabowi: Nie martw się tą sprawą, gdyż miecz pożera raz tego, raz innego. Wzmóż twoje natarcie na miasto i zburz je! W ten sposób dodawaj mu otuchy” (w. 25). []
Batszeba przestrzegała zwyczajowych dni żałoby po swoim mężu, a po ich zakończeniu „posłał Dawid i sprowadził ją do swojego domu. I została jego żoną” (w. 27). Ten, któremu sumienie i głębokie poczucie godności nie pozwoliły podnieść ręki przeciwko pomazańcowi Pańskiemu nawet wtedy, gdy znalazł się w niebezpieczeństwie utraty życia, upadł tak, że mógł skrzywdzić i zamordować jednego ze swych najwierniejszych i najdzielniejszych żołnierzy, a przy tym mieć nadzieję, że będzie mógł się bezkarnie cieszyć swym grzesznym czynem. Ach! Jakże ściemniało czyste złoto, jak się to najszczersze złoto zmieniło!
Od początku szatan przedstawia ludziom zyski, jakie osiągną dopuszczając się przestępstwa. W ten sposób zwiódł aniołów. Tak skusił do grzechu Ewę i Adama. W ten sam sposób odwodzi wielu od posłuszeństwa Bogu. Ścieżka występku pozornie jest pożądana, „lecz w końcu prowadzi do śmierci” PRZYP. SAL. 14,12. Ci, którzy się odważyli wkroczyć na tę drogę, ale poznali, jak gorzkie są owoce grzechu i w porę z niej zawrócili, są szczęśliwi. Bóg w swym miłosierdziu nie opuścił Dawida i nie pozwolił, by zwodnicze korzyści płynące z grzechu doprowadziły go do całkowitej zguby.
Także dla dobra Izraela konieczne było, aby Bóg interweniował. Z biegiem czasu grzech Dawida i Batszeby stał się powszechnie znany i zaczęto podejrzewać, że Dawid zaplanował śmierć Uriasza. Pan został znieważony. Z powodu jego grzechu, charakter Boga, który uczcił i wywyższył Dawida, był fałszywie przedstawiony, a imię Boże okryte hańbą. Zmierzało to do obniżenia poziomu pobożności w Izraelu, osłabienia w wielu umysłach ohydy grzechu. Ci zaś, którzy nie miłowali Boga i nie bali się Go, byli dzięki temu rozzuchwaleni w przestępstwie.
Prorok Natan otrzymał więc polecenie, by zanieść poselstwo nagany Dawidowi. Było ono straszne w swej surowości. Niewielu władcom można było udzielić tak ostrej nagany bez narażenia się na pewną śmierć. Natan przedstawił Boży wyrok wiernie, ale z taką niebiańską mądrością, by zyskać przychylność króla, obudzić jego sumienie i skłonić, by sam na siebie wypowiedział wyrok śmierci. Zwracając się do Dawida jako wyznaczonego przez Boga strażnika praw ludu, prorok opowiedział historię krzywdy i ucisku, które wymagały zadośćuczynienia.
„W pewnym mieście było dwóch mężów, jeden bogaty, a drugi ubogi” — powiedział prorok. „Bogaty miał bardzo wiele owiec i bydła, ubogi zaś nie miał nic oprócz jednej małej owieczki, którą nabył. I żywił ją, a ona wyrosła u niego razem z jego dziećmi. Z chleba jego jadała, z kubka jego piła, na łonie jego sypiała i była mu jak córka. Pewnego razu przybył do męża bogatego podróżny. Żal mu było wziąć ze swoich owiec czy ze swojego bydła, aby je przyrządzić dla podróżnego, który do niego przybył. Wziął więc owieczkę tego męża ubogiego, i ją przyrządził dla męża, który do niego przybył” 2 SAM. 12,1-4. []
Król, nie mogąc powstrzymać ogarniającego go gniewu, wykrzyknął: „Jako żyje Pan, że na śmierć zasługuje mąż, który tak postąpił. Za owieczkę zapłaci w czwórnasób, dlatego że taką rzecz uczynił i że nie miał litości” (w. 5.6).
Natan utkwił wzrok w królu i wzniósłszy prawą rękę ku niebu, uroczyście oświadczył: „Ty jesteś tym mężem”. „Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana” — mówił dalej — „popełniając zło w oczach jego?” Winny może próbować, podobnie jak Dawid, ukryć swą zbrodnię przed ludźmi. Może starać się na zawsze ukryć zły czyn przed wzrokiem i wiedzą ludzi, ale „wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę” HEBR. 4,13. „Nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano” MAT. 10,26.
Natan oświadczył: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Ja cię namaściłem na króla nad Izraelem i Ja cię wyrwałem z ręki Saula. (...) Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana” — mówił dalej — „popełniając zło w oczach jego? Uriasza Chetejczyka zabiłeś mieczem, jego żonę wziąłeś sobie za żonę, jego zaś zabiłeś mieczem Ammonitów. Teraz już nie odstąpi miecz od twojego domu po wszystkie czasy. (...) Oto Ja wzbudzę zło w twoim własnym domu przeciwko tobie, na twoich oczach zabiorę ci twoje żony i dam je innemu (...). Ty wprawdzie uczyniłeś to potajemnie, Ja jednak uczynię to wobec całego Izraela i przy blasku słońca” 2 SAM. 12,7-12.
Nagana proroka poruszyła sercem Dawida, obudziło się w nim sumienie, przestępstwo ukazało się w całej swej potworności. Jego dusza skłoniła się w skrusze przed Bogiem. Drżącymi wargami powiedział: „Zgrzeszyłem wobec Pana” (w. 13). Wszelkie zło wyrządzane innym wraca się od skrzywdzonego do Boga. Dawid dopuścił się potwornego grzechu zarówno wobec Uriasza, jak i Batszeby, i teraz dotkliwie to odczuł, ale nieskończenie większy był jego grzech przeciwko Bogu.
Chociaż w Izraelu nie było nikogo, kto by wykonał wyrok śmierci na pomazańcu Pańskim, Dawid drżał, żeby winny i bez przebaczenia nie został zgładzony wskutek nagłego wyroku Bożego. Prorok przekazał mu jednak poselstwo: „Pan również odpuścił twój grzech, nie umrzesz” (w. 13). Jednak sprawiedliwość musiała być zachowana. Wyrok śmierci został przeniesiony z Dawida na dziecko jego grzechu. W ten sposób król miał możliwość okazania skruchy, a cierpienia i śmierć dziecka, będące częścią jego kary, były daleko bardziej gorzkie niż mogłaby być jego własna śmierć. Prorok powiedział: „Ponieważ jednak czynem tym zbezcześciłeś Pana, przeto syn, który ci się urodził, musi umrzeć” (w. 14). []
Kiedy dziecko zachorowało, Dawid w poście i głębokiej pokorze błagał o jego życie. Zdjął królewskie szaty, odłożył na bok koronę i każdą noc leżąc na ziemi, zdjęty serdecznym żalem, wołał za niewinnym maleństwem cierpiącym za jego przestępstwo. „Gdy zaś przystąpili do niego starsi jego domu, aby go podnieść z ziemi, nie chciał wstać” (w. 17). Często upokorzenie i skrucha odwracały cios, gdy wyrok był ogłaszany nad pojedynczymi osobami czy nawet całymi miastami, a Wszechmiłosierny, skory do przebaczenia, wysyłał posłańców pokoju. Zachęcony tą myślą Dawid trwał w swych błaganiach dopóty, dopóki dziecko żyło. Gdy się dowiedział, że zmarło, spokojnie poddał się wyrokowi Bożemu. Spadł na niego pierwszy cios tej kary, którą sam uznał za sprawiedliwą, teraz Dawid, ufając Bożemu miłosierdziu, doznał pociechy.
Bardzo wielu, czytając historię upadku Dawida, dopytuje się: „Dlaczego opublikowano ten haniebny zapis? Dlaczego Bóg uznał za stosowne ujawnić światu ciemną stronę życia jednego z najbardziej uczczonych przez niebo mężów?” Prorok, zwracając się z naganą do Dawida, oświadczył: „Tym czynem dałeś wrogom Pana okazję do bluźnierstwa”. Przez kolejne pokolenia niewierni wskazywali na charakter Dawida, noszący tę ciemną plamę, i wykrzykiwali triumfalnie i drwiąco: „Oto człowiek według serca Bożego!” W ten sposób religia była zniesławiona, bluźniono Bogu i Jego słowu, dusze zatwardzały się w niewierze, a wielu pod płaszczykiem pobożności stało się zuchwałymi w grzechu.
Historia ta nie zachęca jednak do grzechu. Kiedy Dawid kroczył według rady Bożej, nazywany był „mężem według Bożego serca”, ale gdy zgrzeszył, przestał nim być, dopóki dzięki skrusze nie powrócił do Pana. W Słowie Bożym wyraźnie oświadczono: „Ten postępek, który popełnił Dawid, nie podobał się Panu” 2 SAM. 11,27. Pan zaś powiedział do Dawida przez proroka: „Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana, popełniając zło w oczach jego? (...) Teraz już nie odstąpi miecz od twojego domu po wszystkie czasy, dlatego, że mną wzgardziłeś” 2 SAM. 12,9.10. Chociaż Dawid żałował swego grzechu, a Pan mu przebaczył i przyjął go, zbierał jednak nieszczęsne plony z nasienia, które sam zasiał. Kary Boże, które spadły na niego i na jego dom świadczą o tym, jak bardzo Bóg brzydzi się grzechem.
Dotychczas Boża opatrzność chroniła Dawida przed wszelkimi knowaniami jego wrogów i wyraźnie powstrzymywała Saula. Jednak przestępstwo Dawida zmieniło jego związek z Bogiem. Pan nie mógł w żaden sposób aprobować przestępstwa i użyć swej mocy, by chronić Dawida przed skutkami jego grzechu, tak jak chronił go przed wrogością Saula.
W samym Dawidzie nastąpiła wielka zmiana. Jego duch załamał się, gdy uświadomił sobie grzech i jego dalekosiężne skutki. Czuł się upokorzony w oczach swych poddanych. Jego wpływ osłabł. Dotychczas jego powodzenie przypisywano ścisłemu posłuszeństwu przykazaniom Pana. Teraz jednak jego poddani, wiedząc o jego grzechu, nie wahali się grzeszyć. Także w rodzinie Dawida osłabły jego autorytet oraz szacunek i posłuszeństwo ze strony jego synów. Poczucie winy sprawiło, że Dawid milczał, gdy powinien był potępić grzech, stał się zbyt słaby, by egzekwować sprawiedliwość we własnym domu. Jego zły przykład wywarł wpływ na jego synów, a Bóg nie wkroczył, by zapobiec następstwom. Pozwolił, by sprawy toczyły się naturalnym biegiem, a Dawid został surowo ukarany. []
Po upadku Dawid przez cały rok żył w pozornym bezpieczeństwie, nie dostrzegał żadnego zewnętrznego przejawu Bożego niezadowolenia. Boży wyrok zawisł jednak nad nim. Szybko i nieodwracalnie zbliżał się dzień sądu i odpłaty, których nie mogła odwrócić żadna skrucha, ból i wstyd napełniające mrokiem życie Dawida. Ci, którzy wskazują na przykład Dawida usiłując umniejszyć ciężar swoich grzechów, powinni nauczyć się z historii biblijnej, że droga przestępstwa jest trudna. Chociaż odwróciliby się tak jak Dawid od złego postępowania, skutki grzechu, nawet w doczesnym życiu, okażą się gorzkie i trudne do zniesienia.
Bóg chce, aby historia upadku Dawida służyła jako ostrzeżenie, iż nawet ci, których On wielce ubłogosławił i uczcił, nie mogą się czuć bezpieczni i zaniedbywać czuwanie oraz modlitwę. Historia ta jest ostrzeżeniem dla tych, którzy w pokorze szukają nauki, jaką Bóg pragnie im przekazać. Z pokolenia na pokolenie tysiące ludzi zaczęło sobie uświadamiać niebezpieczeństwo grożące im ze strony kusiciela. Upadek Dawida, człowieka tak wielce wywyższonego przez Pana, wzbudził w nich poczucie nieufności do samych siebie. Ludzie ci czuli, że tylko Bóg może zachować ich w swej mocy przez wiarę. Wiedząc, że w Bogu jest ich moc i bezpieczeństwo, bali się uczynić pierwszy krok na gruncie szatana.
Zanim jeszcze Boży wyrok został ogłoszony nad Dawidem, zaczął on zbierać owoce swego przestępstwa. Sumienie nie dawało mu spokoju. Udręka ducha, jaką przeżywał, znalazła swój wyraz w jednym z jego psalmów. Dawid napisał:
„Błogosławiony ten, któremu odpuszczono występek, Którego grzech został zakryty! Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy, A w duchu jego nie ma obłudy! Gdy milczałem, schły kości moje Od błagalnego wołania przez cały dzień. Bo we dnie i w nocy ciążyła na mnie ręka twoja, Siła moja zanikła jak podczas upałów letnich” PS. 32,1-4.
A pięćdziesiąty pierwszy psalm jest wyrazem skruchy Dawida, gdy dotarło do niego poselstwo nagany od Boga:
„Zmiłuj się nade mną, Boże, według łaski swojej, Według wielkiej litości swojej zgładź występki moje! Obmyj mnie zupełnie z winy mojej I oczyść mnie z grzechu mego! Ja bowiem znam występki swoje grzech mój zawsze jest przede mną. Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem I uczyniłem to, co złe w oczach twoich, Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, Czysty w sądzie swoim. Oto urodziłem się w przewinieniu I w grzechu poczęła mnie matka moja. Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą. Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony; Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę. Daj, bym usłyszał radość i wesele, Niech się rozradują kości, które skruszyłeś! Zakryj oblicze swoje przed grzechami moimi I zgładź wszystkie winy moje. Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie! Nie odrzucaj mnie od oblicza swego I nie odbieraj mi swego Ducha Świętego! Przywróć mi radość z wybawienia twego I wesprzyj mnie duchem ochoczym! Przestępców będę nauczał dróg twoich, I grzesznicy nawrócą się do ciebie. Wybaw mnie od winy za krwi przelanie, Boże, Boże zbawienia mego, A język mój z radością wysławiać będzie sprawiedliwość twoją!” PS. 51,3-16.
W ten sposób w świętej pieśni król Izraela wyznał swój grzech, skruchę i nadzieję, że dzięki miłosierdziu Bożemu dostąpi przebaczenia. Miała być ona śpiewana podczas publicznych zgromadzeń ludu, w obecności dworu — kapłanów i sędziów, książąt i wojowników — i miała zachować aż do ostatniego pokolenia świadectwo upadku Dawida, . Zamiast nadal ukrywać swą winę, pragnął, by inni mogli być pouczeni dzięki smutnej historii jego grzechu. []
Skrucha Dawida była szczera i głęboka. Nie usiłował usprawiedliwić swej zbrodni. Jego modlitwą nie kierowało pragnienie uniknięcia zapowiedzianego wyroku. Dawid zobaczył ogrom swego przestępstwa wobec Boga, ujrzał skażenie swej duszy, brzydził się swym grzechem. Modlił się nie tylko o przebaczenie, ale o czystość serca. Dawid w rozpaczy nie zaniechał walki. W obietnicach Bożych dla skruszonych grzeszników widział dowód Bożego przebaczenia i akceptacji.
„Albowiem ofiar nie żądasz, A całopalenia, choćbym ci je dał, nie zechcesz przyjąć. Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże” PS. 51,18.19.
Choć Dawid upadł, Pan go podniósł. Był teraz w większej harmonii z Bogiem i bliźnimi niż przed upadkiem. W radości z przebaczenia śpiewał:
„Grzech mój wyznałem tobie I winy mojej nie ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu; Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego. (...) Ty jesteś ochroną moją, strzeżesz mnie od ucisku, Otaczasz mnie radością wybawienia” PS. 32,5.7.
Wielu szemrało przeciwko, jak to nazywali, Bożej niesprawiedliwości przejawionej w oszczędzeniu Dawida, którego wina była tak wielka, a odrzuceniu Saula z powodu, jak im się wydawało, mniej ohydnych grzechów. Dawid jednak upokorzył się i wyznał swój grzech, podczas gdy Saul odrzucał upomnienia i zatwardzał swoje serce, nie okazując skruchy.
Ten fragment życia Dawida jest bardzo znaczący dla pokutującego grzesznika. Jest jedną z danych nam najbardziej przekonujących ilustracji zmagań i pokus grożących ludzkości oraz prawdziwej skruchy wobec Boga i wiary w naszego Pana Jezusa Chrystusa. Przez wszystkie wieki historia ta była źródłem zachęty dla dusz, które po upadku w grzech zmagały się z brzemieniem winy. Tysiące dzieci Bożych, które były oszustwem przywiedzione do grzechu, gotowych już poddać się rozpaczy, przypominały sobie jak Bóg przyjął szczerą pokutę i wyznanie Dawida, mimo że musiał cierpieć za swe przestępstwo. Wówczas i one nabierały odwagi, by okazać skruchę i znów kroczyć drogą przykazań Bożych.
Każdy, kto pod wpływem Bożego napomnienia ukorzy swą duszę w wyznaniu win i skrusze, jak to uczynił Dawid, może być pewny, że jest dla niego nadzieja. Każdy, kto w wierze przyjmie obietnice Boże, zyska przebaczenie. Bóg nigdy nie odrzuci ani jednej naprawdę żałującej za grzechy duszy. Bóg daje obietnicę: „Chyba że cię poddadzą pod moją ochronę, zawrą ze mną pokój; niech zawrą ze mną pokój” IZ. 27,5. „Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu!” IZ. 55,7.
13 votes Thanks 1
Kamila2405
1.Sprawować władzę w harmonii 2.Dopuścił się do grzechu cudzołóstwa z Batszebą, czego owocem był syn i zamordował człowieka.
To właśnie duch pewności siebie i wywyższenia siebie przygotował drogę do upadku Dawida. Pochlebstwa i subtelne powaby mocy i przepychu nie pozostały bez wpływu na niego, a kontakty z okolicznymi narodami wywarły wpływ ku złemu. Zgodnie ze zwyczajami panującymi wśród władców Wschodu, zbrodnie, które nie uchodziły na sucho poddanym, królowie mogli popełniać bezkarnie. Monarcha nie musiał zachowywać takiej samej powściągliwości co poddani. Wszystko to osłabiło w Dawidzie poczucie ohydy grzechu. Zamiast w pokorze zdać się na moc Jahwe, zaczął ufać własnej mądrości i potędze. Gdy tylko szatanowi uda się odłączyć duszę od Boga, jedynego źródła siły, stara się on obudzić grzeszne pragnienia ludzkiej, zmysłowej natury. Działanie wroga nie jest gwałtowne, nagłe i zaskakujące, polega raczej na skrytym podkopywaniu twierdzy zasad. Zaczyna się od pozornie drobnych rzeczy — od lekceważenia tego, by pozostać wiernym Bogu i zupełnie na Nim polegać oraz być skłonnym do naśladowania zwyczajów i praktyk świata.
Zanim wojna z Ammonitami dobiegła końca, Dawid, oddając dowództwo armii Joabowi, wrócił do Jerozolimy. Syryjczycy byli już poddanymi Izraela, a zupełne pokonanie Ammonitów wydawało się pewne. Dawid cieszył się z owoców zwycięstwa i szacunku, jaki go otaczał z uwagi na jego mądre i umiejętne rządzenie. I właśnie wtedy, gdy żył w pokoju i bez kłopotów, kusiciel skorzystał z okazji, by opanować jego umysł. Fakt, iż Bóg nawiązał tak bliską więź z Dawidem i okazał mu tak wielką łaskę powinien być dla niego najsilniejszą motywacją do zachowania nieskalanego charakteru. Jednak gdy w poczuciu wygody i bezpieczeństwa Dawid przestał trzymać się mocno Boga, uległ szatanowi i splamił swą duszę grzechem. Ten, który został wyznaczony przez niebo na przywódcę narodu, był wybrany przez Boga, by wykonywać Jego prawa, sam podeptał Jego przykazania. Ten, który powinien być postrachem złoczyńców, własnym postępowaniem ich umocnił.
Wśród niebezpieczeństw we wczesnym okresie życia świadomy swej prawości mógł powierzyć swoje życie Bogu. Ręka Pańska prowadziła go bezpiecznie wśród niezliczonych pułapek, które na niego zastawiano. Teraz jednak, gdy był winny i nie okazywał skruchy, nie prosił o pomoc i prowadzenie przez niebo, ale usiłował się sam wyplątać z niebezpieczeństwa, które ściągnął na siebie przez swój grzech. Batszeba, której zgubna piękność zastawiła sidła na króla, była żoną Uriasza Chetejczyka, jednego z najodważniejszych i najwierniejszych oficerów Dawida. Nikt nie mógł przewidzieć skutków ujawnienia przestępstwa Dawida. Prawo Boże skazywało cudzołożników na śmierć, a dumny żołnierz, tak haniebnie skrzywdzony, mógł pomścić swoją krzywdę odbierając życie królowi lub wzniecając bunt w narodzie. []
Wszelkie wysiłki, które czynił Dawid, by ukryć swą winę, okazały się daremne. Znalazł się w mocy szatana, znalazł się w niebezpieczeństwie, czekała go hańba gorsza od śmierci. Wydawało się mu, że jest tylko jedna droga wyjścia, a w swej rozpaczy Dawid poszedł dalej i do cudzołóstwa dodał jeszcze morderstwo. Ten, który doprowadził do zguby Saula, usiłował doprowadzić do ruiny także Dawida. Chociaż pokusy były różne, tak samo prowadziły do sprzeciwienia się prawu Bożemu. Dawid doszedł do wniosku, że jeśli Uriasz zginie z rąk nieprzyjaciół podczas bitwy, wina za jego śmierć nie może spaść na dom królewski, Batszeba będzie mogła wtedy zostać żoną Dawida, wszelkie podejrzenia zostaną usunięte, a królewski honor będzie uratowany.
Uriasz sam dostarczył wyrok śmierci na siebie. W liście, który zawiózł Joabowi, król rozkazał: „Postawcie Uriasza na samym przedzie, gdzie bitwa jest najzaciętsza, a potem odstąpcie od niego, tak by został ugodzony i poległ” 2 SAM. 11,15. Joab, splamiony już jednym, niczym nie usprawiedliwionym morderstwem, nie wahał się spełnić polecenie króla i Uriasz poległ od miecza Ammonitów.
Dotychczas zapis o Dawidzie jako władcy był taki, że niewielu monarchów mogło mu dorównać. Jest napisane o nim, że „przestrzegał prawa i zasad sprawiedliwości wobec całego swego ludu” 2 SAM. 8,15. Jego uczciwość zjednała mu zaufanie i oddanie całego narodu. Jednak gdy odszedł od Boga i poddał się złemu, stał się narzędziem szatana, choć nadal miał pozycję i władzę, którą otrzymał od Boga i domagał się posłuszeństwa, które mogło narazić na niebezpieczeństwo duszę tego, który go posłuchał. A Joab, który okazywał wierność raczej królowi niż Bogu, przestąpił prawo Boże, ponieważ rozkazał mu to król.
Dawid otrzymał władzę od Boga, aby ją sprawować jedynie w harmonii z prawem Bożym. Gdy polecił coś, co było sprzeczne z tym prawem, posłuchanie takiego rozkazu było grzechem. „Nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione” RZYM. 13,1, ale nie możemy być im posłuszni, jeśli są przeciwne prawu Bożemu. Apostoł Paweł, pisząc do Koryntian, wskazuje zasadę, którą powinniśmy się kierować: „Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa” 1 KOR. 11,1.
Do Dawida wysłano posłańca ze sprawozdaniem z wykonania rozkazu, ale było ono tak starannie zredagowane, by nie wmieszać w to ani króla, ani Joaba. Joab „dał posłańcowi takie polecenie: Gdy złożysz królowi sprawozdanie o całym przebiegu bitwy i wzbierze wtedy w królu gniew (...), wtedy powiedz: Także Uriasz Chetejczyk, twój wojownik, zginął. Posłaniec poszedł, a gdy przybył do Dawida, doniósł mu o wszystkim, z czym wysłał go Joab” 2 SAM. 11,19-22.
Odpowiedź króla brzmiała: „Tak powiesz Joabowi: Nie martw się tą sprawą, gdyż miecz pożera raz tego, raz innego. Wzmóż twoje natarcie na miasto i zburz je! W ten sposób dodawaj mu otuchy” (w. 25). []
Batszeba przestrzegała zwyczajowych dni żałoby po swoim mężu, a po ich zakończeniu „posłał Dawid i sprowadził ją do swojego domu. I została jego żoną” (w. 27). Ten, któremu sumienie i głębokie poczucie godności nie pozwoliły podnieść ręki przeciwko pomazańcowi Pańskiemu nawet wtedy, gdy znalazł się w niebezpieczeństwie utraty życia, upadł tak, że mógł skrzywdzić i zamordować jednego ze swych najwierniejszych i najdzielniejszych żołnierzy, a przy tym mieć nadzieję, że będzie mógł się bezkarnie cieszyć swym grzesznym czynem. Ach! Jakże ściemniało czyste złoto, jak się to najszczersze złoto zmieniło!
Od początku szatan przedstawia ludziom zyski, jakie osiągną dopuszczając się przestępstwa. W ten sposób zwiódł aniołów. Tak skusił do grzechu Ewę i Adama. W ten sam sposób odwodzi wielu od posłuszeństwa Bogu. Ścieżka występku pozornie jest pożądana, „lecz w końcu prowadzi do śmierci” PRZYP. SAL. 14,12. Ci, którzy się odważyli wkroczyć na tę drogę, ale poznali, jak gorzkie są owoce grzechu i w porę z niej zawrócili, są szczęśliwi. Bóg w swym miłosierdziu nie opuścił Dawida i nie pozwolił, by zwodnicze korzyści płynące z grzechu doprowadziły go do całkowitej zguby.
Także dla dobra Izraela konieczne było, aby Bóg interweniował. Z biegiem czasu grzech Dawida i Batszeby stał się powszechnie znany i zaczęto podejrzewać, że Dawid zaplanował śmierć Uriasza. Pan został znieważony. Z powodu jego grzechu, charakter Boga, który uczcił i wywyższył Dawida, był fałszywie przedstawiony, a imię Boże okryte hańbą. Zmierzało to do obniżenia poziomu pobożności w Izraelu, osłabienia w wielu umysłach ohydy grzechu. Ci zaś, którzy nie miłowali Boga i nie bali się Go, byli dzięki temu rozzuchwaleni w przestępstwie.
Prorok Natan otrzymał więc polecenie, by zanieść poselstwo nagany Dawidowi. Było ono straszne w swej surowości. Niewielu władcom można było udzielić tak ostrej nagany bez narażenia się na pewną śmierć. Natan przedstawił Boży wyrok wiernie, ale z taką niebiańską mądrością, by zyskać przychylność króla, obudzić jego sumienie i skłonić, by sam na siebie wypowiedział wyrok śmierci. Zwracając się do Dawida jako wyznaczonego przez Boga strażnika praw ludu, prorok opowiedział historię krzywdy i ucisku, które wymagały zadośćuczynienia.
„W pewnym mieście było dwóch mężów, jeden bogaty, a drugi ubogi” — powiedział prorok. „Bogaty miał bardzo wiele owiec i bydła, ubogi zaś nie miał nic oprócz jednej małej owieczki, którą nabył. I żywił ją, a ona wyrosła u niego razem z jego dziećmi. Z chleba jego jadała, z kubka jego piła, na łonie jego sypiała i była mu jak córka. Pewnego razu przybył do męża bogatego podróżny. Żal mu było wziąć ze swoich owiec czy ze swojego bydła, aby je przyrządzić dla podróżnego, który do niego przybył. Wziął więc owieczkę tego męża ubogiego, i ją przyrządził dla męża, który do niego przybył” 2 SAM. 12,1-4. []
Król, nie mogąc powstrzymać ogarniającego go gniewu, wykrzyknął: „Jako żyje Pan, że na śmierć zasługuje mąż, który tak postąpił. Za owieczkę zapłaci w czwórnasób, dlatego że taką rzecz uczynił i że nie miał litości” (w. 5.6).
Natan utkwił wzrok w królu i wzniósłszy prawą rękę ku niebu, uroczyście oświadczył: „Ty jesteś tym mężem”. „Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana” — mówił dalej — „popełniając zło w oczach jego?” Winny może próbować, podobnie jak Dawid, ukryć swą zbrodnię przed ludźmi. Może starać się na zawsze ukryć zły czyn przed wzrokiem i wiedzą ludzi, ale „wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę” HEBR. 4,13. „Nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano” MAT. 10,26.
Natan oświadczył: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Ja cię namaściłem na króla nad Izraelem i Ja cię wyrwałem z ręki Saula. (...) Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana” — mówił dalej — „popełniając zło w oczach jego? Uriasza Chetejczyka zabiłeś mieczem, jego żonę wziąłeś sobie za żonę, jego zaś zabiłeś mieczem Ammonitów. Teraz już nie odstąpi miecz od twojego domu po wszystkie czasy. (...) Oto Ja wzbudzę zło w twoim własnym domu przeciwko tobie, na twoich oczach zabiorę ci twoje żony i dam je innemu (...). Ty wprawdzie uczyniłeś to potajemnie, Ja jednak uczynię to wobec całego Izraela i przy blasku słońca” 2 SAM. 12,7-12.
Nagana proroka poruszyła sercem Dawida, obudziło się w nim sumienie, przestępstwo ukazało się w całej swej potworności. Jego dusza skłoniła się w skrusze przed Bogiem. Drżącymi wargami powiedział: „Zgrzeszyłem wobec Pana” (w. 13). Wszelkie zło wyrządzane innym wraca się od skrzywdzonego do Boga. Dawid dopuścił się potwornego grzechu zarówno wobec Uriasza, jak i Batszeby, i teraz dotkliwie to odczuł, ale nieskończenie większy był jego grzech przeciwko Bogu.
Chociaż w Izraelu nie było nikogo, kto by wykonał wyrok śmierci na pomazańcu Pańskim, Dawid drżał, żeby winny i bez przebaczenia nie został zgładzony wskutek nagłego wyroku Bożego. Prorok przekazał mu jednak poselstwo: „Pan również odpuścił twój grzech, nie umrzesz” (w. 13). Jednak sprawiedliwość musiała być zachowana. Wyrok śmierci został przeniesiony z Dawida na dziecko jego grzechu. W ten sposób król miał możliwość okazania skruchy, a cierpienia i śmierć dziecka, będące częścią jego kary, były daleko bardziej gorzkie niż mogłaby być jego własna śmierć. Prorok powiedział: „Ponieważ jednak czynem tym zbezcześciłeś Pana, przeto syn, który ci się urodził, musi umrzeć” (w. 14). []
Kiedy dziecko zachorowało, Dawid w poście i głębokiej pokorze błagał o jego życie. Zdjął królewskie szaty, odłożył na bok koronę i każdą noc leżąc na ziemi, zdjęty serdecznym żalem, wołał za niewinnym maleństwem cierpiącym za jego przestępstwo. „Gdy zaś przystąpili do niego starsi jego domu, aby go podnieść z ziemi, nie chciał wstać” (w. 17). Często upokorzenie i skrucha odwracały cios, gdy wyrok był ogłaszany nad pojedynczymi osobami czy nawet całymi miastami, a Wszechmiłosierny, skory do przebaczenia, wysyłał posłańców pokoju. Zachęcony tą myślą Dawid trwał w swych błaganiach dopóty, dopóki dziecko żyło. Gdy się dowiedział, że zmarło, spokojnie poddał się wyrokowi Bożemu. Spadł na niego pierwszy cios tej kary, którą sam uznał za sprawiedliwą, teraz Dawid, ufając Bożemu miłosierdziu, doznał pociechy.
Bardzo wielu, czytając historię upadku Dawida, dopytuje się: „Dlaczego opublikowano ten haniebny zapis? Dlaczego Bóg uznał za stosowne ujawnić światu ciemną stronę życia jednego z najbardziej uczczonych przez niebo mężów?” Prorok, zwracając się z naganą do Dawida, oświadczył: „Tym czynem dałeś wrogom Pana okazję do bluźnierstwa”. Przez kolejne pokolenia niewierni wskazywali na charakter Dawida, noszący tę ciemną plamę, i wykrzykiwali triumfalnie i drwiąco: „Oto człowiek według serca Bożego!” W ten sposób religia była zniesławiona, bluźniono Bogu i Jego słowu, dusze zatwardzały się w niewierze, a wielu pod płaszczykiem pobożności stało się zuchwałymi w grzechu.
Historia ta nie zachęca jednak do grzechu. Kiedy Dawid kroczył według rady Bożej, nazywany był „mężem według Bożego serca”, ale gdy zgrzeszył, przestał nim być, dopóki dzięki skrusze nie powrócił do Pana. W Słowie Bożym wyraźnie oświadczono: „Ten postępek, który popełnił Dawid, nie podobał się Panu” 2 SAM. 11,27. Pan zaś powiedział do Dawida przez proroka: „Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana, popełniając zło w oczach jego? (...) Teraz już nie odstąpi miecz od twojego domu po wszystkie czasy, dlatego, że mną wzgardziłeś” 2 SAM. 12,9.10. Chociaż Dawid żałował swego grzechu, a Pan mu przebaczył i przyjął go, zbierał jednak nieszczęsne plony z nasienia, które sam zasiał. Kary Boże, które spadły na niego i na jego dom świadczą o tym, jak bardzo Bóg brzydzi się grzechem.
Dotychczas Boża opatrzność chroniła Dawida przed wszelkimi knowaniami jego wrogów i wyraźnie powstrzymywała Saula. Jednak przestępstwo Dawida zmieniło jego związek z Bogiem. Pan nie mógł w żaden sposób aprobować przestępstwa i użyć swej mocy, by chronić Dawida przed skutkami jego grzechu, tak jak chronił go przed wrogością Saula.
W samym Dawidzie nastąpiła wielka zmiana. Jego duch załamał się, gdy uświadomił sobie grzech i jego dalekosiężne skutki. Czuł się upokorzony w oczach swych poddanych. Jego wpływ osłabł. Dotychczas jego powodzenie przypisywano ścisłemu posłuszeństwu przykazaniom Pana. Teraz jednak jego poddani, wiedząc o jego grzechu, nie wahali się grzeszyć. Także w rodzinie Dawida osłabły jego autorytet oraz szacunek i posłuszeństwo ze strony jego synów. Poczucie winy sprawiło, że Dawid milczał, gdy powinien był potępić grzech, stał się zbyt słaby, by egzekwować sprawiedliwość we własnym domu. Jego zły przykład wywarł wpływ na jego synów, a Bóg nie wkroczył, by zapobiec następstwom. Pozwolił, by sprawy toczyły się naturalnym biegiem, a Dawid został surowo ukarany. []
Po upadku Dawid przez cały rok żył w pozornym bezpieczeństwie, nie dostrzegał żadnego zewnętrznego przejawu Bożego niezadowolenia. Boży wyrok zawisł jednak nad nim. Szybko i nieodwracalnie zbliżał się dzień sądu i odpłaty, których nie mogła odwrócić żadna skrucha, ból i wstyd napełniające mrokiem życie Dawida. Ci, którzy wskazują na przykład Dawida usiłując umniejszyć ciężar swoich grzechów, powinni nauczyć się z historii biblijnej, że droga przestępstwa jest trudna. Chociaż odwróciliby się tak jak Dawid od złego postępowania, skutki grzechu, nawet w doczesnym życiu, okażą się gorzkie i trudne do zniesienia.
Bóg chce, aby historia upadku Dawida służyła jako ostrzeżenie, iż nawet ci, których On wielce ubłogosławił i uczcił, nie mogą się czuć bezpieczni i zaniedbywać czuwanie oraz modlitwę. Historia ta jest ostrzeżeniem dla tych, którzy w pokorze szukają nauki, jaką Bóg pragnie im przekazać. Z pokolenia na pokolenie tysiące ludzi zaczęło sobie uświadamiać niebezpieczeństwo grożące im ze strony kusiciela. Upadek Dawida, człowieka tak wielce wywyższonego przez Pana, wzbudził w nich poczucie nieufności do samych siebie. Ludzie ci czuli, że tylko Bóg może zachować ich w swej mocy przez wiarę. Wiedząc, że w Bogu jest ich moc i bezpieczeństwo, bali się uczynić pierwszy krok na gruncie szatana.
Zanim jeszcze Boży wyrok został ogłoszony nad Dawidem, zaczął on zbierać owoce swego przestępstwa. Sumienie nie dawało mu spokoju. Udręka ducha, jaką przeżywał, znalazła swój wyraz w jednym z jego psalmów. Dawid napisał:
„Błogosławiony ten, któremu odpuszczono występek,
Którego grzech został zakryty!
Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy,
A w duchu jego nie ma obłudy!
Gdy milczałem, schły kości moje
Od błagalnego wołania przez cały dzień.
Bo we dnie i w nocy ciążyła na mnie ręka twoja,
Siła moja zanikła jak podczas upałów letnich” PS. 32,1-4.
A pięćdziesiąty pierwszy psalm jest wyrazem skruchy Dawida, gdy dotarło do niego poselstwo nagany od Boga:
„Zmiłuj się nade mną, Boże, według łaski swojej,
Według wielkiej litości swojej zgładź występki moje!
Obmyj mnie zupełnie z winy mojej
I oczyść mnie z grzechu mego!
Ja bowiem znam występki swoje
grzech mój zawsze jest przede mną.
Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem
I uczyniłem to, co złe w oczach twoich,
Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim,
Czysty w sądzie swoim.
Oto urodziłem się w przewinieniu
I w grzechu poczęła mnie matka moja.
Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy
I objawiasz mi mądrość ukrytą.
Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony;
Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę.
Daj, bym usłyszał radość i wesele,
Niech się rozradują kości, które skruszyłeś!
Zakryj oblicze swoje przed grzechami moimi
I zgładź wszystkie winy moje.
Serce czyste stwórz we mnie, o Boże,
A ducha prawego odnów we mnie!
Nie odrzucaj mnie od oblicza swego
I nie odbieraj mi swego Ducha Świętego!
Przywróć mi radość z wybawienia twego
I wesprzyj mnie duchem ochoczym!
Przestępców będę nauczał dróg twoich,
I grzesznicy nawrócą się do ciebie.
Wybaw mnie od winy za krwi przelanie, Boże,
Boże zbawienia mego,
A język mój z radością wysławiać będzie sprawiedliwość twoją!” PS. 51,3-16.
W ten sposób w świętej pieśni król Izraela wyznał swój grzech, skruchę i nadzieję, że dzięki miłosierdziu Bożemu dostąpi przebaczenia. Miała być ona śpiewana podczas publicznych zgromadzeń ludu, w obecności dworu — kapłanów i sędziów, książąt i wojowników — i miała zachować aż do ostatniego pokolenia świadectwo upadku Dawida, . Zamiast nadal ukrywać swą winę, pragnął, by inni mogli być pouczeni dzięki smutnej historii jego grzechu. []
Skrucha Dawida była szczera i głęboka. Nie usiłował usprawiedliwić swej zbrodni. Jego modlitwą nie kierowało pragnienie uniknięcia zapowiedzianego wyroku. Dawid zobaczył ogrom swego przestępstwa wobec Boga, ujrzał skażenie swej duszy, brzydził się swym grzechem. Modlił się nie tylko o przebaczenie, ale o czystość serca. Dawid w rozpaczy nie zaniechał walki. W obietnicach Bożych dla skruszonych grzeszników widział dowód Bożego przebaczenia i akceptacji.
„Albowiem ofiar nie żądasz,
A całopalenia, choćbym ci je dał, nie zechcesz przyjąć.
Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony,
Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże” PS. 51,18.19.
Choć Dawid upadł, Pan go podniósł. Był teraz w większej harmonii z Bogiem i bliźnimi niż przed upadkiem. W radości z przebaczenia śpiewał:
„Grzech mój wyznałem tobie
I winy mojej nie ukryłem.
Rzekłem: Wyznam występki moje Panu;
Wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego. (...)
Ty jesteś ochroną moją, strzeżesz mnie od ucisku,
Otaczasz mnie radością wybawienia” PS. 32,5.7.
Wielu szemrało przeciwko, jak to nazywali, Bożej niesprawiedliwości przejawionej w oszczędzeniu Dawida, którego wina była tak wielka, a odrzuceniu Saula z powodu, jak im się wydawało, mniej ohydnych grzechów. Dawid jednak upokorzył się i wyznał swój grzech, podczas gdy Saul odrzucał upomnienia i zatwardzał swoje serce, nie okazując skruchy.
Ten fragment życia Dawida jest bardzo znaczący dla pokutującego grzesznika. Jest jedną z danych nam najbardziej przekonujących ilustracji zmagań i pokus grożących ludzkości oraz prawdziwej skruchy wobec Boga i wiary w naszego Pana Jezusa Chrystusa. Przez wszystkie wieki historia ta była źródłem zachęty dla dusz, które po upadku w grzech zmagały się z brzemieniem winy. Tysiące dzieci Bożych, które były oszustwem przywiedzione do grzechu, gotowych już poddać się rozpaczy, przypominały sobie jak Bóg przyjął szczerą pokutę i wyznanie Dawida, mimo że musiał cierpieć za swe przestępstwo. Wówczas i one nabierały odwagi, by okazać skruchę i znów kroczyć drogą przykazań Bożych.
Każdy, kto pod wpływem Bożego napomnienia ukorzy swą duszę w wyznaniu win i skrusze, jak to uczynił Dawid, może być pewny, że jest dla niego nadzieja. Każdy, kto w wierze przyjmie obietnice Boże, zyska przebaczenie. Bóg nigdy nie odrzuci ani jednej naprawdę żałującej za grzechy duszy. Bóg daje obietnicę: „Chyba że cię poddadzą pod moją ochronę, zawrą ze mną pokój; niech zawrą ze mną pokój” IZ. 27,5. „Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu!” IZ. 55,7.
2.Dopuścił się do grzechu cudzołóstwa z Batszebą, czego owocem był syn i zamordował człowieka.